URBAN
Decay
NAKED
To kultowa paleta cieni do oczu.
To jedna z pierwszych
z serii Naked z firmy URBAN DECAY.
W swoim czasie było o niej głośnio więc
i ja rok temu zapragnęłam położyć
na niej swoje dłonie.
Oprócz tej wersji są jeszcze palety
odpowiednio oznaczone jako
Naked 2,
Naked 3,
Naked 2 Basics,
Naked Basics.
Cieni jest w sumie 12.
Każdy o wadze 1,3 g
Kolory i wykończenie cieni,
są odpowiednio oznaczone jako:
Virgin (nude satin),
Sin (champagne shimmer),
Naked (buff matte),
Sidecar (beige sparkle),
Buck (brown matte),
Virgin (nude satin),
Sin (champagne shimmer),
Naked (buff matte),
Sidecar (beige sparkle),
Buck (brown matte),
Half Baked (bronze),
Smog (golden brown shimmer),
Darkhorse (bronze-plum shimmer),
Toasted (taupe-bronze),
Hustle (mocha shimmer),
Creep (near-black metallic),
Gunmetal (dark grey metallic).
Smog (golden brown shimmer),
Darkhorse (bronze-plum shimmer),
Toasted (taupe-bronze),
Hustle (mocha shimmer),
Creep (near-black metallic),
Gunmetal (dark grey metallic).
Do opakowania dołączona była moja
ulubiona baza do powiek,
Eyeshadow Primer Potion o pojemności
3,75 ml.
To również kultowy produkt firmy UD.
Kolory cieni nie są zbyt mocno napigmentowane,
wręcz są bardzo delikatne.
Makijaż z użyciem palety
URBAN Decay NAKED
na moim oku.
Ta paleta ma bardzo ładne kolory ;)
OdpowiedzUsuńmarzę o tej palecie :)
OdpowiedzUsuńJestem nią zauroczona! Sama marka mnie zdecydowanie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńmarzy mi się naked od dawna :)
OdpowiedzUsuń